Postaram się dodawać co jakiś czas króciutkie wpisy o dziwnych sytuacjach na drodze. I pokazywać jak nie należy postępować. Dziś pierwszy z nich.
Sobota wieczór. Wracam z rodziną z wycieczki. Jadę drogą poboczną. Typową drogą jakich wiele. Łączy ze sobą okoliczne wsie. Trochę prostych i trochę zakrętów. Droga, którą znam i wiem, że 80 km/h można śmiało nią poza wsiami jechać bez większych obawień. Doganiam kolesia. Mistrza prostej. Nie będę pisał czym jechał, bo to nie jest istotne. Generalnie koleś na prostej mknie ponad setkę, odchodzi mnie, a na zakrętach max 40 km/h. Ja go dochodzę i mnie hamuje. Mi się taka jazda nie podoba co i rusz hamować. Ponieważ to sobota wieczór, więc jasne jest, ze koleś jedzie z dziunią na dyskę do większej wsi. Po uważnym przyjrzeniu się zauważam opony na skraju legalności (czyli ło panie spokojnie sezon na nich polatasz). Po którejś serii zakrętów postanowiłem kolesia wyprzedzić. Kierunek i jazda. Ale koleś się uniósł. Co go będzie jakieś gówniane kombi wyprzedzać. Więc przyspiesza. Na szczęście moje gówniane kombi jednak trochę koni mechanicznych ma, więc odjechałem kolesiowi. Podczas wyprzedzania zerknąłem jednak na tumanka - rzeczywiście dziunia była. Odjechałem mistrzuniowi, bo co się będę denerwował. Kilka kilometrów dalej powtórka z rozrywki. Tym razem 4 gości w aucie i pewnie na tę samą dyskę. I też przyspieszają jak ich wyprzedzam. Ludzie - zapamiętajcie. Jak ktoś Was wyprzedza to NIE WOLNO przyspieszać. Macie utrzymać swoją prędkość i koniec. Uczulam Was na to.
A może opiszesz co Ciebie denerwuje w zachowaniach innych kierowców?
Blog przede wszystkim motoryzacyjny i o motoryzacji. O wszystkim co z motoryzacją związane. Choć zastrzegam sobie prawo odstępstwa od tematu.
Proszę wyłącz adblocka. Staram się, by reklamy nie przeszkadzały w czytaniu strony...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Denerwuje mnie gdy kierowcy nie używają kierunkowskazów coś strasznego ...
OdpowiedzUsuńDenerwuje mnie gdy kierowcy nie używają kierunkowskazów coś strasznego ...
OdpowiedzUsuńAaaa. wypowiem się. Jadę autostradą, lewy pas, 140 km/h na liczniku, prawy pas się wlecze 80-100 km/h , przede mną sznur aut, nijak wyprzedzić, objechać itp. Trzymam sobie bezpieczną odległość jakieś 50-100m, prędkość również stała gdy nagle na "ogon" siada mi jakiś Szybki Bill i wściekle mruga długimi żeby mu zjechać na prawy... No i w tym momencie zaczyna mnie krew zalewać bo co???? Mam go puścić i wpakować się na pas z którego później będzie ciężko się wydostać? Ile typ za mną nadgoni? do następnego auta za powiedzmy 100m? Jest to sytuacja niestety nagminna na obwodnicy Krakowa,
OdpowiedzUsuńW Polsce jeszcze długo poczekamy za prawidłową kulturą jazdy, do takiego wyprzedzania polecam ponad dwustu konne nie wyróżniające się kombi. Mina takiego dresika przy wyprzedzaniu rodzinnym autem bezcenna, ale zgodzę się że próbują przyspieszać, bo przecież nikt nie może go wyprzedzić a zwłaszcza gdy obok jedzie dziunia :)
OdpowiedzUsuń22 year-old Executive Secretary Minni McFall, hailing from Terrace Bay enjoys watching movies like The Golden Cage and 3D printing. Took a trip to Town Hall and Roland on the Marketplace of Bremen and drives a Ferrari 250 SWB California Spider. zobacz tutaj
OdpowiedzUsuń